Chiny zrywają wszelkie kontakty z prezydentem Czech. Co się stało?

Dodano:
Prezydent Czech Petr Pavel Źródło: PAP/EPA / MARTIN DIVISEK
Z powodu spotkania prezydenta Czech Petra Pavla z Dalajlamą, Chiny podjęły decyzję o "zerwaniu wszelkich kontaktów" z Pavlem.

Czeskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że pomimo "wielokrotnych protestów i silnego sprzeciwu ze strony Chin" prezydent Pavel udał się do Indii, aby spotkać się z Dalajlamą.

– Jest to poważne naruszenie zobowiązań politycznych podjętych przez rząd czeski wobec rządu chińskiego i szkodzi suwerenności i integralności terytorialnej Chin – powiedział rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Lin Jian.

Dodał, że Chiny się temu "zdecydowanie sprzeciwiają i potępiają to", a w świetle powagi "prowokacyjnego działania" Pavla postanowiły "zaprzestać wszelkich kontaktów z nim".

Spotkanie prezydenta Czech z Dalajlamą

Prezydent Czech spotkał się z Dalajlamą, tybetańskim przywódcą duchowym żyjącym na wygnaniu w Indiach, podczas prywatnej podróży pod koniec lipca, podczas której złożył mu życzenia z okazji 90. urodzin.

Biuro Pavla, komentując sprzeciw Chin, podkreśliło, że spotkanie głowy państwa z Dalajlamą "miało charakter czysto prywatny".

"Spotkanie Prezydenta Republiki z Dalajlamą miało charakter czysto prywatny. Obecnie nie ma bezpośredniej komunikacji między Republiką Czeską a Chinami na szczeblu prezydenckim, więc nie jest to krok, który zmieniłby obecną sytuację" – napisano w oświadczeniu.

Chiny i Tybet

W 1959 r., po nieudanym powstaniu przeciwko chińskim rządom w Tybecie, Dalajlama uciekł do Indii, gdzie utworzył tybetański rząd na uchodźstwie. Z tego powodu rząd w Pekinie uznał go za separatystę dążącego do oderwania Tybetu od Chin. Reżimowe media często nazywają go "wilkiem w owczej skórze" lub "narzędziem Zachodu" mającym destabilizować sytuację w regionie.

Dalajlama zaprzecza tym oskarżeniom, podkreślając, że opowiada się nie za niepodległością Tybetu, lecz większą autonomią i zachowaniem jego kultury buddyjskiej.

Źródło: Politico
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...